W czasopiśmie „Parasites & Vectors” ukazał się artykuł współautorstwa naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, w którym opisane zostały badania nad pierwotniakiem Hepatozoon canis. Jest to pierwsza praca, która opisuje przypadki stwierdzenia tego pasożyta u psów i wilków w Polsce.

– Jako naukowiec zajmujący się eko-epidemiologią chorób pasożytniczych i właścicielka psów uważnie śledzę rozprzestrzenianie się nowych patogenów w Europie. Kilka lat temu wraz z moją doktorantką – a obecnie doktor – Ewą Mierzejewską opisałyśmy zaskakująco wysokie zarażenie lisów w Polsce pierwotniakiem Hepatozoon canis, przy braku takich zarażeń u psów – tak o początkach badań nad drobnoustrojem mówi prof. Anna Bajer z Wydziału Biologii UW, współautorka artykułu.

 

Z kliniki do laboratorium

W 2022 roku z naukowcami z UW skontaktowała się lekarka weterynarii Milena Kretschmer, która w krwi ciężko chorego psa znalazła liczne pierwotniaki.

 

– Wspólnie z nią i dr Katarzyną Tołkacz z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, której doktorat realizowany na UW dotyczył transmisji pionowej pierwotniaków Babesia i Hepatozoon u gryzoni, postanowiłyśmy przebadać technikami biologii molekularnej i opisać pojawiające się nowe przypadki hepatozoonozy u psów w Polsce – mówi prof. Anna Bajer.

 

Aby odpowiedzieć na pytanie, czy Hepatozoon canis występuje również u wilków w Polsce, naukowczynie nawiązały współpracę ze specjalistami badającymi te zwierzęta, prof. Robertem Mysłajkiem i prof. Sabiną Pierużek-Nowak z Zakładu Ekologii Wydziału Biologii UW. W artykule opisane zostały badania dotyczące występowania zarażeń pasożytem u obu gatunków.

 

Naukowcy przeanalizowali próbki krwi zwierząt. Pierwotniaki od psów i wilków były praktycznie identyczne genetycznie, co świadczy o tym, że oba gatunki zwierząt mogą się „wymieniać” pasożytami.

 

Zakażenie przez krew czy pokarm?

Wektorem pasożytniczego pierwotniaka są kleszcze, zwłaszcza brązowy kleszcz psi, nazywany także kleszczem kenelowym (Rhipicephalus sanguineus). Obecność tego gatunku nie została jak dotąd stwierdzona w Polsce. Jest jednak rozprzestrzeniony w obszarze śródziemnomorskim, skąd może trafiać do kraju wraz z psami osób wypoczywających w tym obszarze. Zaobserwowano też, że wraz z postępującym ociepleniem klimatu R. sanguineus rozszerza swój zasięg z południa Europy na północ. Naukowcy podejrzewają, że wiele przypadków tej choroby w Polsce nie było rozpoznawanych z powodu braku odpowiedniej diagnostyki.

 

W odróżnieniu od innych chorób odkleszczowych, takich jak np. borelioza, wywołujący ją pasożyt nie dostaje się do organizmu żywiciela poprzez ukłucie kleszcza. Według naukowców do zarażenia dochodzi prawdopodobnie przez zjedzenie zakażonego pierwotniakiem kleszcza, np. podczas czyszczenia zębami sierści. Pies czy wilk może się także zarazić, zjadając inne padłe zakażone zwierzę.

 

Duża część zarażeń przebiega bezobjawowo, jednak u niektórych zwierząt pasożyt namnaża się bardzo skutecznie w różnych tkankach i narządach, powodując wyniszczenie organizmu i poważne objawy, np. postępującą niedokrwistość, a w konsekwencji śmierć zwierzęcia.

 

– W naszych badaniach hepatozoonoza stanowiła zagrożenie głównie dla starszych psów – mówi prof. Anna Bajer. Nawet odpowiednie leczenie może być nieskuteczne, ponieważ pierwotniak może przetrwać ukryty w wielu narządach i tkankach.

Szczegóły publikacji

Tołkacz, M. Kretschmer, S. Nowak i in., The first report on Hepatozoon canis in dogs and wolves in Poland: clinical and epidemiological features, „Parasites & Vectors” 16, 313 (2023). DOI: 10.1186/s13071-023-05928-5