Michał Kizling, doktorant MISMaP UW został zwycięzcą drugiej edycji BraveCamp – obozu dla studentów, doktorantów i pracowników UW i WUM, podczas którego mogli rozwijać własne projekty naukowe, społeczne i biznesowe. Młody naukowiec otrzymał grant na rozwój przedsięwzięcia poświęconego syntezie, sprzedaży i konsultacji produkcji nanocząstek metali.

 

W Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach odbył się obóz szkoleniowy BraveCamp organizowany przez Inkubator UW. Wzięło w nim udział dwudziestu czterech uczestników z Uniwersytetu Warszawskiego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Przez pięć dni zdobywali wiedzę i umiejętności związane m.in. z zarządzaniem projektami, kapitałem społecznym, autoprezentacją i budowaniem zespołu. – Otrzymaliśmy pięćdziesiąt dwa zgłoszenia kandydatów, z których musieliśmy wybrać dwadzieścia cztery najlepsze pomysły. Uczestnicy BraveCamp pracowali z ekspertami, udoskonalając swoje projekty. Trenerzy podawali mnóstwo przykładów z własnej pracy – mówi Przemysław Krawczyk z Inkubatora UW, organizator wydarzenia.

 

 

Projekty uczestników były bardzo różne – od wprowadzenia zajęć popularnonaukowych dla dzieci i młodzieży z dziedzin nauk ścisłych, produkcji kosmetyków dla noworodków i niemowląt, zagospodarowania złóż antropogenicznych, po organizowanie akcji promującej bezpieczeństwo pasażerów w komunikacji miejskiej niezależnie od ich pochodzenia, koloru skóry czy języka.

 

Nanocząstki dla naukowców

Podczas gali finałowej uczestnicy mieli za zadanie zaprezentować w ciągu trzech minut swoje przedsięwzięcia sześcioosobowemu jury. Zwyciężył projekt Michała Kizlinga, studenta Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Matematyczno-Przyrodniczych. Jego przedsięwzięcie dotyczy sprzedaży i konsultacji produkcji nanocząstek złota, srebra oraz tlenków metali o rozmiarach mniejszych niż półtora nanometra. Otrzymał grant w wysokości dziesięciu tys. zł na jego realizację.

 

– Te pieniądze zostaną przeznaczone na rozwój przedsięwzięcia „Bell Synthesis”. Obecnie istnieje wiele grup naukowych zainteresowanych badaniem nanocząstek, jednak nie posiadają one własnego know-how, jak tego typu struktury otrzymywać. Mój projekt może znaleźć zastosowanie m.in. w medycynie – w produkcji leków przeciwnowotworowych (lub nośników nowych leków), optoelektronice, fotowoltaice czy elektrokatalizie – tłumaczy zdobywca grantu.

 

– Wybór zwycięzcy był bardzo trudny ze względu na duże zróżnicowanie obszarów ocenianych przez nas projektów. Wygrało przedsięwzięcie naukowe. Spełniło najwięcej kryteriów oceny m.in. kryterium innowacyjności, poziomu zaawansowania projektu oraz pomysłu na wydatkowanie nagrody – mówi dr Robert Dwiliński, dyrektor UOTT UW, członek jury BraveCamp.

 

Wyróżnione przedsięwzięcia

Projekt Oskara Wojtynowskiego „Kuźnia talentów” otrzymał nagrodę publiczności. Polega on na popularyzacji nauki m.in. fizyki, chemii i biologii wśród młodzieży szkolnej. Jury przyznało także dwa wyróżnienia. Otrzymali je Dominik Wawrzuta z WUM, którego projekt zakłada stworzenie systemu telemedycznego automatycznie wykrywającego ogniska chorób zakaźnych w krajach rozwijających się, oraz Nina Łazarczyk z Wydziału Zarządzania UW. Jej projekt społeczny „GośćInność” polega na organizowaniu – prowadzonych przez imigrantów – warsztatów edukacyjno-kulinarnych dla dzieci w wieku szkolnym od dziesięciu do piętnastu lat. Autorka chce także organizować tego typu zajęcia dla dużych korporacji, dzięki czemu pozyska fundusze na organizację warsztatów w szkołach.

 

– Uczniowie odkrywają różnorodność nie tylko na talerzu. Mają okazję osobiście poznać ludzi innej narodowości czy innego wyznania. W części niekulinarnej dowiadują się, czym jest migracja, jakie są jej przyczyny, kim są imigranci itp. – opowiada.

 

Projekt tak bardzo spodobał się jury, że dyrektor UOTT postanowił ufundować na jego realizację nagrodę w wysokości pięciu tys. zł. – Ten projekt ma w sobie coś bardzo ujmującego – niezwykle pozytywny sposób rozwiązywania istotnego problemu – problemu akceptacji innych kultur. Wszystkie zjawiska ksenofobiczne wynikają z tego, że łatwiej jest zanegować nieznane, niż je poznać. Dobrze jest znaleźć taki sposób uczenia się i poznawania, który byłby przyjemny. Element wspólnego jedzenia jest fantastycznym pomysłem – wyjaśnia dr Dwiliński.