Kleszcze przenoszą wiele patogenów powodujących groźne choroby, ale tylko przed jedną z nich chroni szczepionka. W przypadku pozostałych infekcji odkleszczowych skuteczność leczenia zależy od szybkiego wykrycia patogenów. AmerLab, spółka spin-off wywodząca się z Uniwersytetu Warszawskiego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prowadzi oprócz standardowych testów serologicznych także badania molekularne, które pozwalają wykryć materiał genetyczny patogenów zanim pojawią się specyficzne przeciwciała. 

Szacuje się, że w Polsce bakteriami Borellia powodującymi boreliozę z Lyme zarażonych jest nawet do 50% kleszczy w zależności od regionu Polski. Ryzyko zakażenia dotyczy nie tylko dwóch chorób, które mają znaczenie epidemiologiczne – boreliozy i odkleszczowego wirusowego zapalenia opon mózgowych, ale także innych, takich jak babeszjoza czy anaplazmoza granulocytarna. Podczas żerowania kleszczy na wolnożyjących i domowych zwierzętach dochodzi do transmisji chorobotwórczych mikropasożytów. Transmisja zachodzi w dwie strony – kleszcze przekazują patogeny kolejnym żywicielom lub same kleszcze ulegają zakażeniu podczas żerowania. Chorobotwórcze mikroorganizmy mogą być także przekazywane od zarażonej samicy kleszcza na jej potomstwo, zwiększając w ten sposób pulę zakażonych kleszczy w środowisku. 

 

– To sprzyja występowaniu u kleszczy wielogatunkowych zakażeń, które są przekazywane ludziom i zwierzętom. Z tego powodu ukąszenie przez jednego kleszcza może spowodować zakażenie więcej niż jednym gatunkiem patogenu. W takim przypadku podjęcie leczenia dominującej choroby może nie przynosić spodziewanych efektów. Wczesne wykrycie patogenów pozwoli zwrócić uwagę na charakterystyczne objawy i na podjęcie właściwej terapii, zanim dojdzie do pogorszenia stanu zdrowia pacjenta – tłumaczy dr hab. Renata Welc-Falęciak z Zakładu Parazytologii na Wydziale Biologii UW, współzałożycielka AmerLab.

 

Wykryć patogen jak najwcześniej

Naukowcy z UW i WUM zwracają uwagę, jak ważne dla leczenia chorób odkleszczowych jest wczesne wykrycie patogenów w organizmie ukąszonej osoby. – Standardowy test serologiczny wykrywający przeciwciała przeprowadza się dopiero po upływie określonego czasu od ukąszenia – czasem kilkunastu dni, a czasem kilku tygodni w zależności od badanej infekcji. Możliwość wcześniejszego wykrycia zakażenia danym patogenem np. krętkami Borrelia mogłoby wpłynąć na skuteczniejszy proces leczenia. Bakterie Borrelia w krwi człowieka można wykryć do około dwóch tygodni po ukąszeniu wyjaśnia dr n. biol. Agnieszka Pawełczyk z Zakładu Immunopatologii Chorób Zakaźnych i pasożytniczych WUM, współzałożycielka i członek zarządu AmerLab. 

 

AmerLab oferuje m.in. diagnostykę molekularną pozwalającą wykryć DNA patogenów we krwi pacjenta. Zaletą tych badań jest możliwość wcześniejszego ich wykonania od badań serologicznych (nie trzeba czekać aż dojdzie do wytworzenia przeciwciał). Możliwe jest także wykrywanie zróżnicowanego materiału genetycznego pochodzącego od wielu patogenów w przypadku tzw. koinfekcji (współzakażeń). AmerLab oferuje także genotypowanie, czyli precyzyjne określenie gatunku lub genotypu pasożyta w badanym materiale, co może mieć istotny wpływ na leczenie. Pamiętajmy, że nie wszystkie gatunki patogenów przenoszonych przez kleszcze są patogenne dla człowieka. Takim przykładem są pierwotniaki Babesia canis przenoszone przez kleszcza pospolitego, które stanowią zagrożenie dla psów a nie ludzi. Badaniom molekularnym można również poddać samego kleszcza (dlatego też ważne jest, by po usunięciu kleszcza z ciała nie wyrzucać go, lecz przekazać do badania). Należy jednak pamiętać o ograniczonym znaczeniu tego typu wyników. 

 

– Przy uwzględnieniu patogenezy chorób odkleszczowych, czyli długiego okienka serologicznego, badanie kleszcza ma znaczną wartość naukowo-poznawczą. Może także wpłynąć na lepszą współpracę pacjenta z lekarzem w procesie diagnostycznym, co niewątpliwie zwiększa skuteczność terapii. Poza tym chroni to pacjenta przed szukaniem alternatywnych metod diagnostycznych niemających nic wspólnego z udokumentowaną wiedzą medyczną a bazujących jedynie na niewiedzy i domniemanej intuicji – mówi dr hab. Renata Welc-Falęciak.