Zespół naukowców z Wydziału Geologii UW zbadał najstarsze odkryte dotychczas rafy strefy mezofotycznej na Gotlandii. W wyniku analiz odkryto duży kanał erozyjny będący strukturą sedymentacyjną łączącą płytkie i głębsze strefy ówczesnego zbiornika morskiego. Wyniki badań ukazały się na łamach „Coral Reefs”.

Najczęstszymi i najlepiej poznanymi rafami, zarówno współczesnymi, jak i kopalnymi, są płytkowodne rafy koralowcowe znajdujące się w wodach ciepłych. Na przestrzeni czasu geologicznego zróżnicowanie ekosystemów rafowych było jednak bardzo duże, gdyż zmieniały się  główne grupy budujących je organizmów oraz środowiska, w których występowały.

 

Jakiś czas temu naukowcy zdali sobie sprawę, że jednym ze środowisk, w którym rafy występują powszechnie, jest strefa mezofotyczna, zwana także strefą półcienia. Znajduje się ona zwykle na głębokościach rzędu 30–150 metrów. Jest to przedział głębokości, do których światło dociera jedynie w niewielkim stopniu, co wymusza charakterystyczne przystosowania ekologiczne zamieszkujących ją organizmów. Najstarsze odkryte dotychczas rafy strefy mezofotycznej, budowane głównie przez korale i stromatoporoidy (wymarła grupa gąbek o wapiennych szkielecie), znane są ze skał wczesnego syluru Gotlandii, liczących sobie około 430 milionów lat. Ich opisu dokonał zespół kierowany przez prof. Mikołaja Zapalskiego z Wydziału Geologii UW.

 

Kanał erozyjny łączący środowiska płytkie i głębokie

Po odkryciu najstarszych raf mezofotycznych naukowcy zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób zostały one zasiedlone po raz pierwszy. Innymi słowy: skąd wzięły się organizmy rafotwórcze na głębokościach odpowiadających strefie półcienia i jak tam się zadomowiły? Jedna z hipotez zakładała, że organizmy stopniowo kolonizowały dno na coraz większych głębokościach. Według innej to raczej morza uległy gwałtownemu pogłębieniu.

 

Zespół geologów z UW pod kierunkiem prof. Piotra Łuczyńskiego ponownie zbadał sylurskie osady odsłaniające się na Gotlandii, odkrywając strukturę sedymentacyjną łączącą płytkie i głębsze strefy ówczesnego zbiornika morskiego.

 

– Jest to duży kanał erozyjny. Stanowił on drogę transportu osadów, ale także zamieszkujących dno organizmów, w tym korali i stromatoporoidów, lub ich larw, z obszarów płycizn do głębszych partii zbiornika, prawdopodobnie w czasie sztormów lub tsunami. Część przeniesionych w ten sposób w głębsze wody zwierząt mogła przetrwać i dać początek rafom mezofotycznym – mówi prof. Piotr Łuczyński.

 

Wyniki badań opublikowane na łamach „Coral Reefs” rzucają nowe światło na możliwy charakter procesu kolonizacji strefy półcienia. Struktury, takie jak odkryty kanał, występowały prawdopodobnie wzdłuż skłonów stref płytkich również w innych miejscach na świecie, stanowiąc połączenie ekosystemów płytkowodnych i mezofotycznych.