Połowa populacji świata mieszka w miastach. Szacuje się, że w niedalekiej przyszłości liczba ta wzrośnie niemal dwukrotnie. Co zrobić, żeby mieszkańcy miast zamiast samochodu wybierali inne środki transportu? Co przeszkadza im w zmianie nawyków? Odpowiedzi na te pytania szukać będą naukowcy z zespołu CoMobility.

Projekt powstał podczas warsztatów IdeaLab, w których uczestniczyli naukowcy z Polski, Norwegii, Islandii i Liechtensteinu. Ich zadaniem było spojrzenie na miasta jako miejsca dobre do życia i pracy w 2040 roku oraz stworzenie projektów, które odpowiadają na wyzwania współczesności. – Zastanawiamy się, co by było, gdyby ludzie mieszkający w miastach preferowali sprawne, bezpieczne i przyjazne dla środowiska usługi mobilności ponad posiadanie własnego auta – wyjaśnia dr Anna Nicińska z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, koordynatorka projektu.

 

Najwyższą ocenę uzyskał „Co-designing Inclusive Mobility”, kierowany przez dr Annę Nicińską, zdobywając dofinansowanie w wysokości niemal 9 mln zł. Projekt realizowany jest na Wydziale Socjologii UW, przy wsparciu DELab-u UW (Digital Economy Lab). Konsorcjum CoMobility tworzą: Uniwersytet Warszawski (lider), Szkoła Główna Handlowa, Politechnika Warszawska, Norwegian Institute for Air Research, the Fridtjof Nansen Institute, Fundacja „Na miejscu”, Miasto Lublin.

 

Rodzice w korkach

W Warszawie, podobnie jak w innych miastach na świecie, znaczną część porannego ruchu generują rodzice, którzy odwożą dzieci do szkoły. Dlatego to oni stanowić będą główną grupę badawczą. Naukowcy z zespołu CoMobility będą prowadzić serię eksperymentów w trzech warszawskich szkołach w Śródmieściu i Wawrze oraz na Targówku, które staną się ich miejskimi laboratoriami (tzw. citylabs).

 

Najpierw podczas cyklu warsztatów rozmawiają z przedstawicielami społeczności lokalnych, aby poznać ich perspektywę. Na podstawie rozwiązań zaproponowanych podczas warsztatów, będą podejmować różne interwencje. Są gotowi m.in. na małe zmiany – takie jak malowanie dodatkowych pasów, zwiększenie liczby „Panów Stopków”, uatrakcyjnienie trasy do szkoły (np. malowaniem na chodnikach gry w klasy), ale także większe, jak np. postawienie tymczasowego przystanku czy wydłużenie trwania zielonych świateł.

 

W badania chcą również zaangażować dzieci. Pierwsze działania już za nimi. Zamontowali czujniki powietrza (mierzące dwutlenek azotu, cząstki PM), stacje pogody i mierniki hałasu. W październiku będą mierzyć natężenie ruchu aut, pieszych i rowerów wokół szkół. – Jeśli pandemia pozwoli, dzieci mogłyby też przeprowadzać drobne audyty, np. sprawdzić, jaka jest odległość od przystanku autobusowego do przejścia dla pieszych czy opisywać otoczenie szkoły – wymienia dr Nicińska.

 

Wyniki uzyskane z citylabs’ów naukowcy będą później symulować na całe miasto. Po roku zbadają te same społeczności ponownie, aby zweryfikować wypracowane rozwiązania i zobaczyć, czy efekt jest długotrwały.

 

Warszawa, Lublin, Kraków, Oslo

– Gdy poznamy optymalne zachowania indywidualne i przełożymy je na całe miasto, sprawdzimy, jaki będzie to miało wpływ na jakość powietrza, natężenie hałasu, emisję gazów cieplarnianych oraz cząstek PM – tłumaczy dr Anna Nicińska.

 

Naukowcy chcą również opracować narzędzie zawierające model środowiskowy, model zachowań transportowych oraz model transportu (informatyczne odwzorowanie procesów zachodzących w systemie transportowym). Dzięki temu można będzie symulować różne scenariusze, nie tylko reorganizacje w transporcie publicznym, ale też np. zmianę struktury demograficznej populacji.

 

– Ocenimy, na ile to, co robimy w Warszawie, będzie mieć zastosowanie w Lublinie, Krakowie czy w Oslo – dodaje dr Nicińska.

 

Projekt CoMobility potrwa do 2024 roku.

Więcej informacji znajduje się na stronie: www.comobility.edu.pl.