Szanowni Państwo,

 

Dokładnie miesiąc temu obchodziliśmy 200. rocznicę powstania naszego Uniwersytetu. Podczas uroczystego wieczoru w Filharmonii Narodowej odwołałem się do słów Tadeusza Kotarbińskiego, postaci wyjątkowej nie tylko w historii UW, ale i całego polskiego środowiska akademickiego. Twierdził, on że „do tego, aby dobrze się działo, potrzebne są młode ręce i stare głowy”, a więc zapał i doświadczenie. Nasza uczelnia ma zarówno energię młodych pokoleń, jak i mądrość mistrzów. Nie pozostaje nic innego, jak właściwie wykorzystywać jedno i drugie – pomyślną przyszłość Uniwersytetu mamy wówczas, jak przekonywał wielki filozof, zapewnioną.

 

Te same słowa chciałbym dzisiaj wykorzystać, zwracając się do wszystkich członków naszej społeczności oraz przyjaciół Uniwersytetu w związku z nadchodzącym Nowym Rokiem. Życzę Państwu w 2017 roku wielu ambitnych i ciekawych wyzwań, które wyzwolą w Was entuzjazm, pasję i kreatywność, a jednocześnie pozwolą się rozwinąć i zdobyć doświadczenie.

 

Mam też nadzieję, że w trakcie zbliżających się dni świątecznych każdy z Państwa będzie miał okazję odpocząć od pośpiechu i zgiełku, pobyć z najbliższymi, wrócić do przerwanych rozmów lub rozpoczętej dawno temu lektury – znaleźć czas na wszystko, co w codziennej gonitwie ustawicznie odkładamy na później. Spokojnych i radosnych Świąt!

 

prof. Marcin Pałys

rektor Uniwersytetu Warszawskiego

 

 

     

Krótka historia świąt Dwa stulecia temu studenci Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego mogli w cztery kolejne niedziele Adwentu posłuchać o roztropności, wstrzemięźliwości, sprawiedliwości i męstwie. Autorem kazań akademickich był Franciszek Ksawery Szaniawski, dziekan Wydziału Teologii. Ksiądz Szaniawski był dobrym mówcą, lubianym przez studentów, dlatego jego nauki cieszyły się dużą popularnością. – Co innego są wiadomości, nauka, umiejętność; roztropność co innego. Posiadanie nauk choćby w największej obszerności i zgłębianiu ich przedmiotów bez roztropnego ich użycia niepożyteczne, szkodliwe nawet staje się częstokroć – przestrzegał dziekan Szaniawski na miesiąc przed Bożym Narodzeniem.

 

Sto lat później, studenci odrodzonego po I wojnie światowej Uniwersytetu mieli w zwyczaju spotykać się na opłatku w akademickiej stołówce. Wieczerze wigilijne przygotowywała m.in. Bratnia Pomoc. Ale najbardziej lubiane były przedświąteczne i karnawałowe spotkania organizowane przez Sekcję Towarzyską Koła Medyków. Szopki Medyków, Śledź Medyków, a także opłatek i choinka gromadziły liczne grono studentów. Po II wojnie światowej spotkań świątecznych na uczelni nie można było już nazywać „Opłatkiem”, więc zapraszano na „Choinkę”.

 

Dziś trudno byłoby zliczyć wszystkie studenckie i wydziałowe spotkania świąteczne. Przez cały grudzień życzeniami wymieniają się studenci, wykładowcy i pracownicy administracji, specjalne spotkania mikołajkowe organizowane są także dla najmłodszych. W tym okresie studenci i pracownicy chętnie angażują się też w specjalne akcje charytatywne i zbiórki. Zresztą są tacy, którym nie tylko grudzień upływa pod znakiem Świąt – to m.in. etnolodzy i antropolodzy kulturowi, dla których adwentowe, wigilijne i bożonarodzeniowe tradycje są przedmiotem badań. Można się od nich dowiedzieć, dlaczego na wigilijnym stole zamiast 12 potraw ustawiano kiedyś 11, dla kogo przeznaczone były kolorowe opłatki czy od kiedy Polacy obdarowują się prezentami (więcej w artykule „Kiedy bombka zastąpiła świat”).