2023 był rokiem Mikołaja Kopernika. O egzemplarzach De Revolutionibus przechowywanych w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie piszemy na łamach pisma uczelni „UW”.
W Roku Kopernikańskim egzemplarze De Revolutionibus Mikołaja Kopernika przechowywane przez Bibliotekę Uniwersytecką w Warszawie wielokrotnie znajdowały się w centrum uwagi. Być może przez ostatnie osiem miesięcy były nawet oglądane częściej niż kiedykolwiek w swojej niemal pięćsetletniej historii. Chociaż Gabinet Starych Druków BUW opiekuje się łącznie siedmioma egzemplarzami dzieła Kopernika (jednym wydania pierwszego, pięcioma wydania drugiego i jednym wydania trzeciego), to jako członkowie społeczności UW szczególnie promujemy te dwa, których losy splotły się z historią naszego Uniwersytetu.
Słynne wydanie z 1543 roku pozyskał w 1831 roku we Włoszech filolog klasyczny Sebastiano Ciampi (1769–1847), który w pierwszej połowie XIX wieku zajmował się tropieniem poloników na Półwyspie Apenińskim. Pochodzący z Toskanii Ciampi był postacią, delikatnie rzecz ujmując, nietuzinkową. W 1817 roku otrzymał propozycję objęcia stanowiska profesorskiego na nowo powstałym Uniwersytecie Warszawskim. Szybko porzucił więc pracę na uniwersytecie w Pizie, gdzie dał się już poznać jako osoba o wyjątkowo trudnym charakterze oraz kontrowersyjnych zachowaniach (np. jako duchowny i wykładowca pozostawał w związku ze swoją służącą) i pełen nadziei na lukratywną posadę przeniósł się do Warszawy. Pobyt w stolicy nie spełnił jego oczekiwań, wręcz przeciwnie, włoski filolog nawet nie starał się ukrywać swojego niezadowolenia. Jak pisała jego biografka, Maria Luiza Panicali, „już pierwsze zetknięcie się Ciampiego ze stosunkami polskimi przynosi poważne dysonanse i kwasy. Przede wszystkim ubodło go to, że nie dano mu głównej katedry filologii klasycznej, tylko mniej znaczącą katedrę historii literatury i starożytności…”.
Nie odpowiadały mu lokalne obyczaje, nie znając polskiego, niemieckiego ani francuskiego, nie mógł sprawnie się porozumiewać, nie rozumiał polskiej kultury i tradycji, tęsknił za ojczyzną. W Polsce, którą nazywał „krajem wilków”, denerwowała go np. „zbytnia drażliwość narodowa, nieznajomość mowy włoskiej” oraz wszechobecne wpływy niemieckie na Uniwersytecie. Na pewno sporo było przesady i egotyzmu w tych reakcjach na zderzenie z warszawskim światem naukowym. Henryk Barycz nie bez powodu charakteryzował Ciampiego jako „urodzonego malkontenta, umysł nie we wszystkim zrównoważony, przewrażliwiony do ostatecznych granic”.
W 1822 roku Ciampi nareszcie znalazł nowy pomysł na siebie – zaproponował Komisji Oświecenia Narodowego, że zostanie agentem polskim we Włoszech, a jego celem będą badania naukowe nad kontaktami polsko-włoskimi. W tym samym roku otrzymał zgodę i na dobre opuścił Warszawę, co z pewnością przyniosło ulgę zarówno jemu samemu, jak i jego polskiemu otoczeniu. We Włoszech zajmował się głównie wyszukiwaniem poloników i ich rejestracją na potrzeby planowanej publikacji o stosunkach polsko-włoskich, wydanej ostatecznie w latach 1834–1842 pod tytułem Bibliografia critica delle antiche peciproche correspondenze … dell’Italia colla Russia, colla Polonia et altre partii settentrionali. Nad drukiem ostatniego tomu sam Ciampi już nie czuwał, zapadł bowiem na chorobę psychiczną i przebywał w odosobnieniu.
Ciampi i Krzyżanowski
Podczas swoich włoskich poszukiwań Ciampi trafił na pierwsze wydanie De Revolutionibus, które pozyskał w 1823 roku dla Biblioteki Uniwersyteckiej. Książka dotarła do Warszawy z opóźnieniem, m.in. ze względu na problem z komorą celną włączono ją do zbiorów dopiero w roku 1829. Karty znakomicie zachowanego woluminu są czyste, brak na nich jakichkolwiek śladów lektury, tak pożądanych przez historyków czytelnictwa. W świetnym stanie jest również oprawa, wykonana przez stołecznego introligatora Bogumiła Kernera, już po przybyciu cennego artefaktu do Warszawy. QR kod do wersji cyfrowej pierwszego wydania De Revolutionibus Mikołaja Kopernika. Z punktu widzenia dziejów uczelni równie cenny, a pod wieloma względami ciekawszy jest egzemplarz drugiego wydania De Revolutionibus, który należał w XIX wieku do profesora UW Adriana Krzyżanowskiego (1788–1852).
W młodości Krzyżanowski nauczał prywatnie matematyki i geometrii, odbył też studia w Paryżu. Bardziej chyba jednak podobało mu się w Warszawie, o swojej pracy na uczelni pisał bowiem: „Najpiękniejszymi w życiu mojemi dniami zostaną te, w których pod dziekaństwem Zubilewicza a rektorstwem J.W.X. Szwejkowskiego, dostałem Dm. Filozofii i zostałem professorem w Uniwersytecie Warszawskim”. Od 1816 roku głównym tematem rozważań Krzyżanowskiego stał się Kopernik, choć on sam, jak pisał Hipolit Skimborowicz, „jako matematyk nie był gwiazdą pierwszej wielkości”. Nadrabiał jednak pracowitością, zaangażowaniem i wytrwałością. Już przebywając w Paryżu, zadbał, by pamiątkowy medal ku czci Kopernika został wybity poprawnie, czyli z informacją o polskim pochodzeniu astronoma. To właśnie Krzyżanowskiego Towarzystwo Przyjaciół Nauk miało też wyznaczyć do napisania biografii Kopernika.