W ubiegłym roku, w 2. numerze czasopisma „UW”, ukazał się mój artykuł „Uniwersytet w sieci, w chmurze i na rynku”. Przedstawione tam  zjawiska, tendencje, a także związane z nimi obawy nie tracą, jak mi się wydaje, swej aktualności, a nawet ulegają niepokojącemu zaostrzeniu, co ma rozliczne skutki dla Uniwersytetu, szkolnictwa wyższego i rozwoju nauki. Nawiązuję do kilku poruszonych w wyżej wymienionym artykule wątków.

 

W okresie kilkudziesięciu lat pracy na Uniwersytecie Warszawskim miałem sporo czasu, aby przyjrzeć się tej największej i najlepszej w kraju uczelni, która przechodziła różne koleje losu i etapy rozwoju. Były to też czasy historycznie niejednorodne; zróżnicowane fazy epoki Władysława Gomułki, w tym tzw. wydarzenia marcowe, potem dekada Edwarda Gierka, ponure czasy stanu wojennego, a następnie 25 lat tzw. transformacji postsocjalistycznej, w tym 10 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej. To długi i ciekawy okres zarówno w życiu jednego człowieka, jak i uczelni oraz całego kraju. Uniwersytet odczuwał te zmiany historyczne, a ja wraz z nim. W tych niespokojnych i trudnych niekiedy czasach Uniwersytet pozostawał ostoją dużej, chociaż zmiennej niezależności i zapewniał większą dozę wolności niż jakakolwiek instytucja w Polsce. To była wielka wartość i ceniłem ją niezwykle wysoko. Jako ekonomista, poddawany różnym pokusom: od zaangażowania w działalność polityczną po miraże wysokich dochodów w sferze biznesowej, zawsze wybierałem pracę naukową i dydaktyczną, ceniąc swoją niezależność i wartości akademickie. Nigdy nie zwątpiłem w trafność mojego wyboru. I tak już zapewne pozostanie.

 

Miałem też to szczęście i możliwość, że dzięki pozycji akademickiej, uczestniczeniu w międzynarodowych programach badawczych i dydaktycznych, mogłem poznawać funkcjonowanie uczelni i innych instytucji akademickich w wielu krajach. Uczestniczyłem też w przygotowywaniu niektórych dokumentów programowych związanych z działalnością uczelni i innych instytucji naukowych w naszym kraju. Mam więc dość dobre tło porównawcze i wiedzę dotyczącą róż-nych uczelni krajowych i zagranicznych. To daje mi podstawę do sformułowania kilku refleksji odnoszących się zarówno do mojej macierzystej uczelni, jak i sytuacji polskich uniwersytetów.

 

 

Jerzy Wilkin

  

Cały tekst można przeczytać w wydaniu papierowym i elektronicznym.