Przez UW dla UW

Drukuj

– Cały czas prowadzę badania naukowe, które wiążą się z aplikacyjnym zastosowaniem wyników. Dlatego współpraca z otoczeniem społeczno-gospodarczym i biznesowym jest mi bliska – mówi prof. Ewa Krogulec, prorektor UW ds. rozwoju, w wywiadzie przeprowadzonym przez dr Annę Modzelewską, rzeczniczkę prasową uczelni.

Publikujemy fragmenty rozmowy na temat pracy geologa, pasji do podróżowania połączonej z prowadzeniem badań naukowych i projektów prośrodowiskowych. Pełna treść wywiadu znajduje się w najnowszym numerze pisma uczelni „Uniwersytet Warszawski” (nr 2/99, 2021 >>).

Anna Modzelewska: Dlaczego wybrała Pani studia geologiczne?

Ewa Krogulec: Trochę przez przypadek. W szkole średniej nie miałam szczegółowej wiedzy o zawodzie geologa. Jednak już po pierwszym roku wiedziałam, że to jest to, czym chciałabym się zajmować w życiu. Nigdy nie kusiło mnie, żeby zmienić profesję.

 

W 1981 roku zaczęłam studia, strajkując przez miesiąc na Wydziale Geologii, później wprowadzono stan wojenny. Z punktu widzenia studenta to był okres wzajemnego poznawania się, nawiązywania znajomości, a wspólne działania integrowały nas.

 

Studia były dla mnie prawdziwą przyjemnością, a nie obowiązkiem. W programie mieliśmy bardzo dużo zajęć praktycznych, a także sporo wyjazdów, co bardzo lubiłam. Zawód geologa wymaga umiejętności praktycznych, dlatego tak ważna jest praca w terenie. Gdy kończyłam studia, zaproponowano mi pracę w kilku zakładach, więc czułam się pewnie. Wybrałam Zakład Hydrologii i Hydrauliki Wód Podziemnych w Instytucie Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej UW.

 

Chyba nadal lubi Pani wyjazdy. Słyszałam, że niedawno spakowała Pani plecak i pojechała na wyprawę w Himalaje.

Geolog z założenia lubi góry, przynajmniej większość geologów. Podróże staram się łączyć z pracą badawczą. Wyprawy stanowią istotny element mojej pracy. Jestem geologiem w specjalności hydrogeologia, więc jeśli wiem, że gdzieś znajduje się najstarsze ujęcie wody podziemnej, system jej odprowadzania, najstarszy kamień czy skała, granice między jednostkami geologicznymi, to potrafię pojechać na drugi koniec Europy czy nawet świata, żeby to obejrzeć. Wyjazd w Himalaje to było moje marzenie od zawsze. Już wcześniej nosiłam się z zamiarem opublikowania artykułu naukowego o warunkach hydrogeologicznych w Pakistanie. To był wyjazd życia. Himalaje zachwyciły mnie pod względem budowy geologicznej, morfologii terenu, dostępności, tras dojazdu i kultury.

 

Jakie są najciekawsze miejsca, w których prowadziła Pani badania?

Odwiedziłam wiele regionów, ale chyba największym zaskoczeniem jest to, że najciekawsze pod względem badawczym wcale nie były te miejsca, które interesująco wyglądają na mapie. Byłam w Chile, na Wyspach Wielkanocnych, przejechałam całą Australię, Japonię, Stany Zjednoczone, Amerykę Południową. Najbardziej zaskoczyły mnie jednak wyniki badań prowadzonych na wschód od Chicago, w parku narodowym Indiana Dunes National Park, nad jeziorem Michigan. To niezwykle zurbanizowany teren. Tam renaturalizowano obszary wodno-błotne, wcześniej były tam elektrownie, huty i wielkie zakłady przemysłowe wraz ze składowiskami odpadów. Kilkadziesiąt lat później, po odtworzeniu obszarów bagiennych, zanieczyszczenia wód podziemnych zostały wtórnie uruchomione. Okazało się, że w tym przypadku renaturalizacja nie była właściwym sposobem na odtworzenie ekosystemów bagiennych w parku narodowym. Inny ciekawy dla mnie obszar badawczy to Pakistan, gdzie dostępność baz danych jest mała, więc geolodzy zmuszeni są prowadzić badania za pomocą technik, które wykorzystywano 30 lat temu.

 

A dydaktyka?

Nigdy nie chciałam przejść wyłącznie na etat naukowy, chociaż prowadzę wiele badań i kierowałam różnymi projektami, ponieważ bardzo lubię pracę dydaktyczną. Dziś, kiedy rozmawiamy, studenci z mojej katedry prowadzą badania geofizyczne skarpy przy Pałacu Kazimierzowskim. Ze względu na jego usytuowanie przed wykonaniem projektu rewitalizacji piwnic konieczne jest sprawdzenie podłoża. Studenci sami dokonują pomiarów, prowadzą badania geofizyczne: elektrooporowe i sejsmiczne. Muszę przyznać, że z przyjemnością myślę o powrocie do nauczania stacjonarnego. Nie do końca lubię prowadzić zajęcia przez platformy internetowe, ale przyzwyczaiłam się do tego i stałam się niezłym fachowcem w tym zakresie. Jako prorektor mam oczywiście mniej zajęć, prowadzę głównie wykłady.

 

W czasie trwania Pani kadencji dziekańskiej zostało uruchomione Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach. Jak się obecnie rozwija?

Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach to wynik starań wielu pokoleń geologów, którzy pracowali nad jego koncepcją, strategią i rozwojem, m.in. nieżyjącego już dr. Piotra Ziółkowskiego, pierwszego kierownika Centrum, oraz władz wydziałowych. Ja również miałam przyjemność, jako prodziekan i później dziekan Wydziału Geologii, być odpowiedzialna za ten projekt. Budowa i rozwój Centrum to strzał w dziesiątkę. Od przygotowania koncepcji, po prace projektowe, wybudowanie gmachu i przede wszystkim jego świetne funkcjonowanie. Przed pandemią przyjeżdżali tam studenci z całego świata. Centrum znajduje się w unikatowym miejscu nie tylko na mapie Polski. Góry Świętokrzyskie są miejscem niesamowicie ciekawym geologicznie, gdzie odsłonięcia sprzed milionów lat można zobaczyć na powierzchni Ziemi. Kiedyś nasi studenci wyjeżdżali, aby móc prowadzić badania, zbierać próbki i je analizować. Teraz to my jesteśmy gospodarzem. W centrum działają nowocześnie wyposażone pracownie i laboratoria, m.in. chemiczne, komputerowe, geofizyczne, kartowania geologicznego, hydrogeologiczne i mikroskopowe. Po zebraniu próbek można od razu zbadać je na miejscu. Byłam tam niedawno i widać, że centrum spełnia założone cele, jest świetnie zorganizowane, zarządzane i chętnie odwiedzane przez społeczność akademicką.

 

Czym zajmuje się Pani naukowo?

Naukowo zajmuję się hydrogeologią, szeroko pojętą ochroną wód podziemnych w zakresie zarówno metodologicznym, jak i aplikacyjnym. Cały czas prowadzę badania naukowe, które wiążą się z aplikacyjnym zastosowaniem wyników. Dlatego współpraca z otoczeniem społeczno-gospodarczym, biznesem w zakresie szeroko rozumianej ochrony wód jest mi bliska. Zajmuję się hydrodynamiką i symulacjami przepływu wód podziemnych, badaniami w zakresie teoretycznych podstaw modelowania hydrodynamicznego, podatności wód podziemnych na zanieczyszczenia. Wszystko ma swój jeden mianownik – tzw. ochronę wód podziemnych przed zanieczyszczeniami w aspekcie hydrodynamicznym.

 

Jakie rozwiązania, które Pani opracowała, udało się wdrożyć?

Razem z zespołem opracowaliśmy system monitoringu wód podziemnych w Kampinoskim Parku Narodowym. Jest to pierwszy system monitoringu wód podziemnych w obszarze objętym ochroną prawną. Zbudowaliśmy go jeszcze w latach 90. Dzięki niemu potrafimy wskazać problemy takie, jak susza hydrogeologiczna, wpływ aglomeracji miejskiej na obszar objęty ochroną prawną. Opracowaliśmy też wiele systemów monitoringu wód podziemnych w obszarach górniczych, objętych pracami i robotami geologicznymi. Te systemy są nadal wykorzystywane. Najpierw trzeba je metodycznie opracować, co wykonują geolodzy, później są wdrażane w postaci sieci piezometrów, studni obserwacyjnych przez firmy i przedsiębiorstwa prowadzące prace i roboty geologiczne oraz górnicze. Moje mapy oceny podatności wód podziemnych na zanieczyszczenia są podstawą planowania działań w zakresie zagospodarowania przestrzennego wielu miejscowości i miast.

 

Jest Pani ekspertem w zakresie ochrony stanu i jakości wód, doktorem habilitowanym nauk o Ziemi, przewodniczącą Zespołu Rektorskiego ds. ekologii oraz kryzysu klimatycznego, który został powołany na kadencję 2020–2024. Jakie działania prośrodowiskowe promuje Pani na UW?

Chcemy, aby Uniwersytet Warszawski był pionierem wśród innych uczelni w podejmowaniu działań prośrodowiskowych, transformacji ekologicznej i środowiskowej. Powołaliśmy Zespół Rektorski ds. ekologii oraz kryzysu klimatycznego, któremu mam przyjemność przewodniczyć, są w nim przedstawiciele wszystkich jednostek. Wcześniej przez rok funkcjonował też zespół działający w podobnym zakresie. W marcu 2021 roku powołaliśmy pełnomocnika ds. środowiska i zrównoważonego rozwoju, którego działania związane są głównie z aspektami prawnymi takich działań. Uniwersytet Warszawski powinien być zapleczem intelektualnym dla społeczeństwa do prowadzenia działań przeciwdziałających współczesnym zmianom klimatu. To zaplecze będzie też pracowało na rzecz interdyscyplinarnego podejścia do zdefiniowanych zmian. Najważniejsze jest to, że chcemy zaproponować społeczności akademickiej działania w zakresie transformacji środowiskowej nie w postaci ogólnych zapisów, ale konkretnych działań z datami ich realizacji. To będą działania proponowane przez UW dla UW.

 

Jaka może być rola Uniwersytetu w kontekście przeciwdziałania zmianom klimatu?

UW jako zaplecze intelektualne w zakresie nauk przyrodniczych, humanistycznych, społecznych i ścisłych powinno stanowić bazę do wypracowania zasad neutralności klimatycznej, minimalizacji wykorzystania energii tradycyjnej, zaproponowania gospodarki ściekowej i wodnej na UW, ale przede wszystkim do zmiany przyzwyczajeń. Musimy zacząć od siebie. Powinniśmy zmienić swoje przyzwyczajenia jako społeczność Uniwersytetu. Jeśli my jako największy polski uniwersytet zmienimy swoje postępowanie, pokażemy dobre praktyki, to mamy szansę zachęcić do zmian również inne uczelnie. Kształcimy studentów, którzy pochodzą z różnych środowisk, rejonów. Powinniśmy się starać, żeby nasi absolwenci, kończąc studia, byli świadomi, jak działać na rzecz środowiska. Musimy im tę wiedzę przekazać i pokazać w praktyce. Uczyć dobrych nawyków i mieć nadzieję, że te starania zaprocentują w przyszłości.