Podobno Stanisław Lem to jeden z ulubionych pisarzy fizyków. Jego wiernym czytelnikiem jest prof. Krzysztof Turzyński z Wydziału Fizyki UW. Czy do tego, aby zrozumieć twórczość Lema, konieczna jest wiedza fizyczna? Czy kobiety – według Lema – mogą być kosmonautkami? Czy jego przepowiednia dotycząca postępu technicznego sprawdziła się? Publikujemy drugi odcinek cyklu #Czytaj z UW.

Patronem roku 2021 jest m.in. Stanisław Lem. We wrześniu tego roku przypada setna rocznica urodzin jednego z najpoczytniejszych pisarzy science-fiction. Prof. Krzysztof Turzyński, prodziekan ds. studenckich na Wydziale Fizyki UW, twórczością Lema interesuje się od lat. Pierwsze były „Opowieści pilota Pirxa”, a do powieści „Powrót z gwiazd” wraca regularnie, bo uważa, że za każdym razem odkrywa w niej coś nowego.

 

Dlaczego warto czytać? – Książki to dla mnie takie laboratorium psychologiczne. Pozwalają nam przeprowadzić wymyślone eksperymenty społeczne z udziałem innych ludzi. Zastanowić się, jak ludzie reagują w warunkach, których nigdy nie doświadczą, albo których nigdy nie chcieliby doświadczyć – wyjaśnia.

 

 

Świat – denerwująco nierealistyczny

Książki Stanisława Lema są często oparte na elementach wiedzy fizycznej. Fizyka może przydać się do zrozumienia pewnych wątków w książkach Lema, ale nie jest do tego konieczna. – W „Powrocie z Gwiazd” główna oś fabularna opiera się na podróży kosmicznej, w którą wyruszył główny bohater. Podróżował z wielką prędkością, a wtedy teoria względności przewiduje, że czas płynie inaczej dla podróżującego astronauty niż dla człowieka na Ziemi. I tak nasz astronauta wraca po 10 latach swojej kosmicznej wędrówki, podczas gdy na Ziemi upłynęło 127 lat. Zastaje zupełnie inny świat. Zmieniony postępem technicznym, tak idealny, że aż denerwująco nierealistyczny – uważa prof. Turzyński.

 

Książka, którą wybrał prof. Turzyński, była pisana na początku lat 60., kiedy marzenie podróży do gwiazd było bardzo obecne w popkulturze. – Dziś zdecydowanie należy do przeszłości. Nie planujemy polecieć na Marsa. Muzeum lotów kosmicznych NASA w Houston to raczej wizytówka przeszłych podbojów i minionej chwały – wyjaśnia profesor.

 

Na ile świat przedstawiony w książce ma się do rzeczywistych doświadczeń astronautów? Na orbicie okołoziemskiej astronauci spędzają nawet ponad rok. Prof. Turzyński zwraca jednak uwagę na zasięg tych podróży. – W „Powrocie z gwiazd” mamy do czynienia z misją na Fomalhaut, gwiazdę, która jest odległa o 25 lat świetlnych od Ziemi. Dziś najdalsze załogowe loty kosmiczne ograniczają się do międzynarodowej stacji kosmicznej, gdzie to właśnie Ziemia zapełnia znaczną większość nieboskłonu – wyjaśnia.

 

Ile Lema w BUW-ie?

Prof. Turzyński na nagranie do cyklu #Czytaj z UW przyniósł własny egzemplarz książki, wydanej w 1970 roku. W Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie „Powrót z gwiazd” dostępny jest w pięciu wydaniach z lat 1981, 1994, 1999, 2005 i 2008 oraz tłumaczenia na języki: węgierski, włoski (w bibliotekach wydziałowych) i ukraiński (w BUW-ie).

 

Na półkach w BUW-ie można znaleźć aż 17 wydań „Solaris” i 12 „Opowieści o pilocie Pirxie” (najstarsze z 1968 roku, najnowsze z 2016). W katalogu bibliotecznym pod hasłem „Stanisław Lem” występuje 311 opisów bibliograficznych – książki, wydania zbiorowe oraz tłumaczenia w 13 językach. Najwięcej tłumaczeń w języku niemieckim (17) oraz angielskim (12) i węgierskim (9). Są przekłady po rosyjsku, czesku, estońsku, francusku, włosku, ukraińsku, białorusku, bułgarsku, słowacku czy słoweńsku.

 

Najstarsze wydania Lema w zbiorach BUW-u to: „Astronauci: powieść fantastyczno-naukowa”,  „Czas nieutracony” oraz „Der Planet des Todes: utopischer Roman, Verlag Volk und Welt” – wszystkie z 1955 roku.