Odnowienie doktoratu prof. Ewy Wipszyckiej-Bravo

Drukuj

Przed obroną doktoratu nauczyła się starożytnych technik tkackich, ponieważ uważa, że aby o czymś mówić, trzeba to wpierw poznać. Prof. Ewa Wipszycka-Bravo bada dzieje kultury chrześcijańskiej epoki antycznej i średniowiecznej. 15 grudnia w Sali Senatu Pałacu Kazimierzowskiego odbyła się uroczystość odnowienia jej doktoratu.

Prof. dr hab. Ewa Wipszycka-Bravo jest jedną z najwybitniejszych polskich historyczek starożytnych. Jej naukowe zainteresowania obejmują historię starożytną świata antycznego, a w szczególności dzieje chrześcijaństwa w okresie późnej starożytności. Uczestniczyła w pracach archeologicznych w Egipcie: Misji Naqlun (badania w kompleksie klasztornym z VI–XI w.) i Misji Marea (badania na obszarze miasta Mareotis w pobliżu Aleksandrii, VI w.). W swojej działalności naukowej korzysta z różnych nurtów badawczych i dorobku różnych dyscyplin naukowych. Jest współredaktorem encyklopedycznego podręcznika akademickiego „Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu”, jak i czasopisma dla młodzieży „Mówią Wieki”. Jest członkiem Collegium Invisible. Od 2002 roku pełni funkcję prezesa Zarządu Fundacji im. Rafała Taubenschlaga.

 

– To ogromny zaszczyt i honor dla rektora Uniwersytetu Warszawskiego móc w imieniu Senatu i całej społeczności akademickiej odnowić doktorat Pani Profesor, która pozostawia nie ślad, ale drogę, jak być dobrym i szlachetnym człowiekiem – powiedział prof. Alojzy Z. Nowak, rektor UW, witając na uroczystości prof. Ewę Wipszycką-Bravo. – Prof. Wipszycka-Bravo jest postacią rozpoznawalną na świecie przez swoje zainteresowania i pasje naukowe. Koledzy i studenci prof. Wipszyckiej-Bravo, z którymi rozmawiałem, podkreślali jej uczciwość, szlachetność, odwagę i szacunek do drugiego człowieka. Jako rektor mogę za to wszystko podziękować.

 

Prof. Adam Ziółkowski, promotor przewodu doktorskiego, nazywał prof. Wipszycką-Bravo największą propagatorką i koordynatorką, badaczką i mistrzynią, której styl pracy polega na ciągłej konfrontacji dokumentacji papirologicznej z innymi materiałami źródłowymi.

 

 

Szkoła debaty akademickiej

– Ponieważ jej praca doktorska dotyczyła rzemiosła tkackiego w Egipcie rzymskim, przed obroną doktoratu nauczyła się starożytnych technik tkackich, gdyż wierzy, iż aby o czymś mówić, trzeba to wpierw poznać – mówił prof. Ziółkowski.

 

– Nauczyła nas, jak dyskutować. Seminarium Ewy Wipszyckiej było i jest dla nas i dla wielu badaczy z kraju i zagranicy nieocenioną szkołą debaty akademickiej. Przekonało się o tym wielu prelegentów, którzy wychodzili z biblioteki Zakładu Papirologii w gorszym nastroju niż tym, w którym tam wchodzili – opowiadał dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spano, dziekan Wydziału Historii. – Mówiąc o Ewie Wipszyckiej, powiem o Tellosie z Aten. Mędrzec zapytany przez bajecznie bogatego Krezusa, króla Lidii, o najszczęśliwszych ludzi wskazuje na Tellosa z Aten, który żył w mieście znajdującym się w rozkwicie. Miał pięknych i zacnych synów, widział pochodzące od nich dzieci, a szczęście Tellosa to również spełnienie obywatelskiego ideału walki o ojczyznę. Ewa Wipszycka jest naszym Tellosem z Aten: żyje w pięknym mieście, stworzyła silne środowisko, które wydaje kolejne pokolenia swoich uczniów, realizuje ideał profesora, nieustannie badając swoich mnichów – dodał.

 

Na koniec uroczystości głos zabrała prof. Wipszycka-Bravo. – W Instytucie Historycznym zbudowano we mnie aparaturę pojęciową, skłonność do krytycznej oceny i tendencję do podważania autorytetów. Już na pierwszym roku studiów zmuszono mnie niejako do zajmowania się dokumentami zachowanymi na papirusie. Jest to dziedzina, której tekstów nie da się przeczytać raz na zawsze. W tych cudownych papirusach znajdują się setki dokumentów kościelnych. Znalazłam dla siebie niszę naukową, którą mogłam sobie przywłaszczyć – mówiła. – Na studiach pojechaliśmy ciężarówką w Polskę z ówczesnym doktorem Aleksandrem Gieysztorem, który uczył nas wtedy czytania krajobrazu. Wiedziałam, że zajmowanie się Egiptem, Kościołem i mnichami bez obejrzenia tych miejsc, nie będzie miało sensu – dodała historyczka.