Noblista, który pakował i dźwigał skrzynie

Drukuj

14 sierpnia minęła piętnasta rocznica śmierci Czesława Miłosza. Poetę łączyły liczne związki z UW. Mówią o tym m.in. wyniki kwerendy przeprowadzonej w uniwersyteckim archiwum. Przedstawia je tekst dr. Roberta Gawkowskiego opublikowany na łamach pisma uczelni „UW”.

Prawda, że poeta związany był z Wilnem, gdzie na Uniwersytecie Stefana Batorego (USB) studiował najpierw polonistykę, a potem prawo. Współtworzył wileńską grupę poetycką Żagary, pierwsze wiersze publikował w wileńskiej prasie. Współpracował też z wileńską rozgłośnią Polskiego Radia, więc jasne, że przed wybuchem II wojny światowej to gród nad Wilją zajmował poczesne miejsce w sercu Miłosza.

 

Jesienią 1931 roku w życiu Miłosza pojawił się jednak Uniwersytet Warszawski. Przyszły noblista, mając za sobą kilka semestrów prawa na USB, postanowił skończyć studia w stolicy. Od jesieni studiował więc na Uniwersytecie Warszawskim, od razu na trzecim roku.

 

Nauka prawa szła mu z trudnościami. Gdy w kwietniu 1932 roku miał zaliczyć zajęcia u prof. Henryka Konica i prof. Stanisława Śliwińskiego, prosił o kilkumiesięczną zwłokę. Argumentował trudnościami finansowymi i grypą. Gdy miał podejść do czerwcowego egzaminu prawniczego w 1932 roku, napisał podanie: „Przyjechawszy do miasta Suwałki celem stanięcia przed Komisją Poborową, zachorowałem na ślepą kiszkę. Ponieważ prawdopodobnie zajdzie konieczność operacji proszę o przesunięcie mi egzaminu […] na termin jesienny”.

 

Wydaje się, że prawo nie było pasją wielkiego poety. W połowie października 1932 roku dostał ocenę niedostateczną, wystąpił z UW i wrócił do Wilna.

 

Minęło 9 lat i Czesław Miłosz znów zawitał w mury Alma Mater Varsoviensis. Czasy były wtedy ciężkie, bo w okresie wojny uczelnia nie działała normalnie. Na kampusie stacjonowało wojsko niemieckie, funkcjonował szpital dla niemieckich ozdrowieńców, a okupanci, łącząc Bibliotekę Uniwersytecką z Narodową, przerobili ją na Staatsbibliothek Warschau. Biograf poety Andrzej Franaszek pisał: „W pierwszych okupacyjnych latach właśnie BUW stanie się dla Czesława Miłosza przystanią. Biblioteka zachowała część dawnego personelu, z którym pisarz się zaprzyjaźnił, zachowując w pamięci dyrektora Adama Lewaka, Jana Kossonogę, mieszkającego zresztą w tym samym domu co Miłoszowie, czy bibliofila Józefa Chudka”. Uściślić należy, że w dawnym BUW noblista rozpoczął pracę w kwietniu 1941 roku i pracował do 17 lipca 1942 roku. W Archiwum UW (filia w BUW) zachowały się dokumenty z lat wojny, gdzie każdy z zatrudnionych opisywał swój dzień pracy (Arch. BUW IX/14). Miłosz ręką własną zapisywał więc, jakie czasopisma przeglądał i jakie książki pakował do skrzyń. Notował, ile skrzyń dziennie dźwigał na wóz, a ile rozpakowywał. Zdarzało się też, że służbowo jechał po koks. Zachowała się także lista obecności, w której Miłosz podpisywał swoje przyjście do pracy.

„Noblista, który pakował i dźwigał skrzynie”

Cały artykuł dr. Roberta Gawkowskiego o związkach Czesława Miłosza z Uniwersytetem Warszawskim można przeczytać w najnowszym numerze pisma uczelni „UW” 3/91 na ss. 26-27.