– Dobry lider to osoba, za którą inni chcą podążać, którą wszyscy chcą widzieć jako zwycięzcę, i która chce zwycięstwa innych ludzi. Lider odznacza się charyzmą i przyciąga do siebie innych – mówił Mark F. Brzezinski, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, podczas swojego wykładu na Uniwersytecie Warszawskim.

9 maja w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego odbył się wykład Marka F. Brzezinskiego, ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce, na temat globalnego przywództwa w kontekście wojny na Ukrainie pt. „Global Leadership: Lessons from the Ukraine Crisis”.

 

Wydarzenie rozpoczęła prezentacja sylwetki prof. Zbigniewa Brzezińskiego, ojca obecnego ambasadora USA w Polsce. Prof. Zbigniew Brzeziński był pracownikiem naukowym Harvardu, następnie pracował na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Pełnił funkcję doradcy prezydenta Jimmy’ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego. W 1991 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego.

 

– Rodzina Brzezinskich, posiadając bardzo silną pozycję, uczyniła wiele, aby Polska stała się ważnym graczem, z którym należy się liczyć nie tylko w Europie, ale też w Ameryce – tymi słowami rozpoczął uroczystość prof. Alojzy Z. Nowak, rektor UW. – Goszcząc jako student na Uniwersytecie Georgetown, miałem przyjemność uczestniczyć w rozmowie z Henrym Kissingerem i prof. Zbigniewem Brzezińskim. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że pewnego dnia, już jako rektor Uniwersytetu Warszawskiego, będę mógł osobiście złożyć panu wyrazy uznania i podziękowania za to wszystko, co pańska rodzina uczyniła dla naszego kraju – mówił rektor.

 

Lider nie rządzi pięścią

W swoim wystąpieniu ambasador Brzezinski odniósł się do obecnej sytuacji na Ukrainie, określając rosyjskiego prezydenta Władimira Putina jako tego, który „wprowadził do Europy zło i sprowadził terror na niewinnych ludzi”. – Putin jest osobą, która wymaga ślepej lojalności i posłuszeństwa. Wierzy, że przywództwo to siła pięści i strachu, a więzienie i mordowanie to sposoby na tych, którzy wątpią w jego pozycję – powiedział Mark F. Brzezinski.

 

Mark F. Brzezinski przedstawił sylwetki wybranych liderów pochodzenia ukraińskiego, analizował ich osobowość i metody działania. – Prezydent Zełenski nie tylko nie cofnął się o krok przed najeźdźcą, ale pokazał swoją siłę. Wielu uważało, że tuż po ataku wojsk rosyjskich Zełenski wraz z rodziną opuści Ukrainę i schroni się w bezpiecznym miejscu. Jestem przekonany, że miał ku temu liczne okazje. Jego odpowiedź jednak obiegła cały świat: „Potrzebuję broni, nie przejażdżki” – opowiadał Mark Brzezinski. – Zełenski liczył się z tym, że dla najeźdźców stanie się celem numer jeden, a jego rodzina celem numer dwa. Dzięki swojej lojalności wobec narodu i odwadze stał się symbolem bohaterstwa – dodał.

 

Mark Brzezinski jako liderów wyróżnił również Witalija Kliczkę, mera Kijowa, oraz Oksanę Markarową, ambasador Ukrainy w Stanach Zjednoczonych.

Blisko z sojusznikami

– W całej naszej historii nigdy nie byliśmy tak blisko z naszymi sojusznikami, w tym z Polską – podkreślił ambasador Brzezinski. – Wiele miesięcy przed atakiem na Ukrainę amerykański wywiad udostępniał naszym sojusznikom informacje o potencjale defensywnym i ofensywnym wojsk rosyjskich. Prezydent Biden od samego początku wojny wspiera Ukrainę w walce o wolność. W marcu odwiedził Polskę, najpierw złożył wizytę w Rzeszowie będącym polskim oknem na wschód, następnie udał się do Warszawy, by spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą i uchodźcami z Ukrainy. Wizyta była nie tylko symbolem wsparcia, ale też pokazem tego, że Stany Zjednoczone nie są biernym partnerem – mówił Mark Brzezinski. – Stany Zjednoczone będą walczyć o każdą piędź ziemi swoich sojuszników w NATO.

 

– W imieniu prezydenta Bidena dziękuję Polakom za wszystko, co robicie dla Ukrainy, za wasze poświęcenie i oddanie, za to, że otworzyliście swoje serca i domy, że jeździcie na granicę i przywozicie do swoich mieszkań rodziny z Ukrainy – mówił Mark Brzezinski. – Polacy są naszymi bohaterami. Jestem dumny z pełnienia funkcji ambasadora w Polsce – dodał ambasador.

 

Na kartach historii

W trakcie spotkania głos zabrał również Andrij Deszczycia, ambasador Ukrainy w Polsce – Dziękuję za wasze wsparcie, polityczne i humanitarne. Dziękuję Polsce za szczerość i serdeczność, z którymi przyjęliście Ukraińców zmuszonych uciekać przed wojną, i którzy zostali tu przyjęci jak w domu – mówił. – Zostanie to zapisane w naszej historii. Ten dzień, 9 maja, będziemy obchodzić w Ukrainie jako Dzień Europy, a nie, jak to zostało wymyślone przez sowiecką propagandę, „Dień Pobiedy” – dodał.